Umrzeć dla siebie

ŚDD 438 - Alicja: Zaczął się czas udręki. Obolałe jest ciało i dusza i czuję się, jakby wyciśnięto ze mnie sok życia.

Wspomnienie Twej czułości, JEZU, jest jak sen, którego już nie ma, i nie mam śmiałości nawet marzyć, aby kiedykolwiek powrócił.

JEZUS: Zmieniła się twoja pozycja w drodze. Nie jesteś już w tym miejscu, gdzie się otrzymuje, ale po tej stronie, gdzie są dający.

Alicja: Chciałabym umieć radować się tym, że mogę służyć, a potem czuć się sługą nieużytecznym. I radować się nadzieją, że może kiedyś zechcesz znów posłużyć się mną.

JEZUS: Raduj się, to wielki powód radości. Jesteś o wiele bliżej Mnie teraz, gdy mniej otrzymujesz, a więcej dajesz. Gdy nie ma ludzi, którzy cię umacniają, a ci, którzy przychodzą, chcą tylko czerpać.

Ja jestem twoim umocnieniem i oparciem także wtedy, gdy milczę i gdy nie czujesz Mej bliskości.
Jesteś tu, gdzie Ja jestem, i czynisz to, co Ja czynię. Ofiarowanie się za braci tak właśnie wygląda: trzeba umrzeć dla siebie.

Ba 3,1-4a Panie wszechwładny, Boże Izraela, dusza w ucisku i duch zgnębiony woła do Ciebie... Ty trwasz na wieki, a my nic nie znaczymy. Panie wszechwładny, Boże Izraela, wysłuchaj modlitwy umarłych...

Do rozważania II stacja Drogi Krzyżowej.