Tajemnice radosne

SP 311 - I / Zwiastowanie

Duch Święty zstąpił na Maryję, by wypełnić Ją BOGIEM i by stała się Nim brzemienna. A stało się to, gdy samotnie trwała w skupieniu i modlitwie. Pierwszym posłańcem był Anioł, bo Aniołowie są tymi dobrymi duchami, które są najbliżej ludzi, by im pomagać w dobrym, chronić przed złem i przekazywać wolę Ojca. Ich zadaniem jest wskazywać BOGA i pociągać na drogę prowadzącą ku Niemu. Pobudzać serce ludzkie do wszelkiego dobrego czynu: do otwarcia się na przyjęcie BOGA i ufne oddanie się Jego Miłości i Mądrości.

Nie zapominaj więc o Aniołach, którzy są najlepszymi twymi przyjaciółmi. Trwaj w skupieniu i modlitwie w ich otoczeniu, aby BÓG wypełnił cię Sobą. Abyś był zdolny przyjąć Jego wolę.

SP 311 - II / Nawiedzenie

Gdy Duch Święty sprawił, że we wnętrzu Maryi zamieszkał JEZUS - Syn Boży, za Jego natchnieniem Maryja wyszła ze Swego domu. Bo nie sposób, by człowiek zniósł w samotności i zamknięciu tak wielkie wydarzenie, tak wielką radość. Gdzież się jednak udała?

Nie poszła do sąsiadów i na ulicę, by pochwalić się Swą radością. Nie zwierzała się przypadkowo spotkanym ludziom ani krewnym mieszkającym opodal. Udała się w góry. W trudną i daleką drogę, by wznieść się niejako ponad to otoczenie, które nie było w stanie zrozumieć i przyjąć Jej Tajemnicę: łaskę daną od BOGA.

Udała się do krewnej, z którą łączyło Ją nie tyle pokrewieństwo krwi, co pokrewieństwo sytuacji i serca. Pokrewieństwo w otwarciu się i poddaniu woli Bożej. I nie opowiedziała szczegółów wydarzenia, tylko wyśpiewała hymn uwielbienia BOGA. Wyśpiewała Swą radość, ufność i nadzieję.

By przyjąć drugiego człowieka, nie trzeba wnikać w szczegóły jego życia, lecz trzeba dostrzec w nim BOGA i Jego uwielbić - tak, jak uczyniła to Elżbieta.

Trzeba też panować nad odruchami nierozumnej natury, która skłania do zalewania innych wynurzeniami o sobie. Gdy pragniesz otworzyć głębię swego serca, idź do tego, z kim możesz uwielbiać BOGA.

SP 311 - III / Narodziny

Przez wiele dni w ciszy Maryi wzrastał JEZUS. Jej skupienie, Jej rozwaga, Jej pokorne poddanie się woli Ojca sprawiły, że nie został przedwcześnie wydany na zewnątrz, że mógł rozwinąć się i osiągnąć w Niej tą pełnię, jaka była potrzebna, by ujrzał Go świat i by ujrzeli Go inni ludzie.

Powściągliwość Maryi sprawiła, że każdy, kto przyszedł do JEZUSA, zobaczył Go takim, jakim jest, jakim pozwoliło mu ujrzeć JEZUSA jego serce. Onanie zasłania JEZUSA Sobą i nie upiększała Go Swymi słowami. Nie pragnęła, aby wzrok ludzi spoczął na Niej i w ich oczach nie szukała podziwu dla Siebie, choć przez Nią BÓG przyszedł na świat.

Adorowała Syna Bożego i radowało się Jej serce, że adorują Go inni. Pozwól, aby przez ciebie rodził się JEZUS i aby świat Go ujrzał. Żeby sam JEZUS pokazał się ludziom. Pozostaw Go wolnym i pozostaw wolnymi tych, którzy przychodzą do Niego - przychodząc do ciebie. JEZUSOWI przecież ty nic dodać nie możesz ani inni nic ująć Mu nie mogą z Jego Świętości i Bóstwa, Cokolwiek uczynią - uczynią to sobie.

SP 340 - W każdej duszy ludzkiej rodzę się o tyle, o ile ta dusza Mi na to pozwala. Rodzę się przez Maryję. / JEZUS

SP 311 - IV / Ofiarowanie

Maryja ofiarowała Swego Pierworodnego Syna. Ofiarowała Go BOGU Ojcu, wiedząc, że ofiaruje Go zarazem światu - każdemu człowiekowi. Zrzekła się Swojego prawa matki: prawa pierwszeństwa i uprzywilejowania. Prawa decydowania o Swym Synu i prawa ingerowania w relacje pomiędzy Nim a Ojcem i w relacje pomiędzy Nim a ludźmi. Uczyniła to w świątyni, jako tym miejscu, które jedynie godne jest takiej decyzji.

Oddając BOGU JEZUSA w świątyni oddała, oddała ponownie Siebie - tym razem wespół z JEZUSEM, wtapiając Swoje życie w Jego życie złączone z wolą Ojca. Świadomie przyjęła ból Ofiary Syn, która stała się też Jej Ofiarą. Przyjmując JEZUSA i rodząc Go dla innych, nie można żądać i spodziewać się uprzywilejowania. Trzeba być gotową na oddawanie Go i oddawanie siebie. Na ofiarowanie wszystkiego, co pierworodne w twym sercu i w twym życiu.

To, co najcenniejsze i najpiękniejsze, trzeba wespół z JEZUSEM oddać na ofiarę zadośćuczynienia za zło i zdrady czynione przez siebie i przez braci.

SP 311 - V / Odnalezienie

Wystarczyła chwila odwrócenia oczu od JEZUSA. Chwila nieuwagi i zatrzymania się przy innych. Wystarczyła kropla pewności siebie i cień złudzenia, że przecież On powinien być tutaj. Wystarczył moment oddalenia się od Niego. A potem ból poszukiwań, ból samotności. Trud i niepokój trwający wiele godzin.

Nie znalazła Go wśród krewnych, wśród znajomych, wśród sąsiadów i przyjaciół. Nie znalazła Go na drodze, którą szli, ani w żadnym miejscu, gdzie się razem zatrzymywali. Był w świątyni - w Domu Ojca, by nauczać i zadawać pytania. I zdziwił się, że nie wiedziała, gdzie Go szukać, gdzie jest.

Nie spuszczaj oczu z JEZUSA. Nie oddalaj swego serca od Niego także wtedy, gdy jesteś z Nim w drodze, gdy idziesz razem z bliskimi ci ludźmi, by z Nim żyć i Mu służyć. Niech ci się nie wydaje, że już nie musisz się troszczyć o Jego obecność przy tobie, bo razem wyruszyliście w drogę do Domu.

Gdy odczujesz, że Jego droga i twoja droga oddzieliły się - wróć do miejsca, gdzie On jest zawsze. Gdzie pierwszy raz przyjąłeś Go i zostałeś Mu oddany w chrzcie świętym. Wróć do świątyni razem z Maryją. On tam jest wśród kapłanów i w nich. Tam Ona ci pomoże pojednać się z Nim. Wylejesz swój ból oddzielenia i otrzymasz przebaczenie, które wróci ci pokój. Tam On przygarnie cię i da ci Swą miłość. Da ci radość komunii z Nim.