Karcenie

ŚDD 595 - ... To na ile będę cię mógł przemieniać, zależy od siły twego pragnienia i nieprzypisywania sobie jakiejkolwiek wartości własnej i jakichkolwiek możliwości.
Nie zapominaj o tym, abym nie musiał zadawać ci bólu, żeby cię pouczać.
Wiesz - bo dałem ci to poznać - jak bardzo pragnę obdarzać każde Moje dziecko, jak pragnę uszczęśliwiać, i jak bardzo cierpię z tego powodu, że Mi nie pozwalacie. Że zasłaniacie się przed Moją miłością i przed Moimi darami swoją pychą i próżnością.
Ciągle wydaje się wam, że coś znaczycie i coś potraficie. A Ja chcąc wam pomóc, muszę boleśnie leczyć was z tych złudzeń. Tak trudno wam pogodzić się z prawdą o sobie. Nawet ci, którzy o tym wiedzą, tak chętnie zapominają, tak chętnie tworzą coraz to nowe projekty złudzeń.

Nie ma nic wartościowego poza Moją wolą. W ogóle nie ma żadnych wartości poza Mną. Dobro istnieje tylko jako realizacja Mojej woli. Dobro w człowieku i jego życiu też!

Przeciwstawienie się Mojej woli dało grzech pierworodny. Działanie ludzkie - każdego z was nieuzgodnione w sercu ze Mną nie jest dobrem. A to, co nie jestem dobrem, jest złem. Nie ma czynów neutralnych. nie ma sytuacji neutralnych - nijakich. Zawsze, w każdym momencie życia trzeba wybierać: albo ze Mną, albo nie.

Samodzielność jest odrzuceniem Mnie. I jest złudzeniem, bo człowiek nigdy nie jest samodzielny.
Samodzielny - to znaczy: działający beze Mnie. A skoro beze Mnie, to z inspiracji szatana. Żaden człowiek nigdy, niczego nie uczynił sam. Cokolwiek uczynił, uczynił to z Mojej inspiracji albo z inspiracji szatana.

Najbardziej bolesne pomyłki są wtedy, gdy ktoś pragnie działać dla Mnie, ale nie liczy się z Moją wolą, bo wydaje mu się, że wie, i że potrafi sam ustalić, co jest dobre - co jest zgodne z Moją wolą.
To częsty błąd Moich sług. To błąd pychy polegający na przypisywaniu sobie umiejętności rozeznania.
O rozeznanie trzeba ciągle prosić, i to prosić z pozycji, że się nic nie wie.
Bo rzeczywiście tak jest.
Z chwili na chwilę trzeba prosić, czuwać, trwać we Mnie i pytać.
Mieć oczy otwarte na skutki swych czynów i uszy nagłos Mojej oceny.
Pokora to ciągła zależność ode Mnie, wynikająca z potraktowania na serio Moich słów, że nic beze Mnie nie możecie uczynić - nic dobrego.
Dlatego tak cenna jest Droga Dziecięctwa Bożego.
Dziecko - dobre dziecko - niczego nie czyni bez zgody rodziców.
O wszystko pyta, prosi o pozwolenie, ze wszystkiego się opowiada.
Sobie nie przypisuje żadnej możliwości ani wartości, nie liczy na siebie.

Wie, że wszystko zależy od rodziców. Nimi się chwali, cieszy, ich kocha. Wie, że pragną jego dobra i jest im posłuszne. Ufa im.
Jakże większe są Moje możliwości niż rodziców ziemskich, jakże większa miłość. O ileż większy ból utraty dziecka, które, chcąc być "dorosłe", wybrało samodzielność - to znaczy odrzucenie Ojca, choćby chwilowe.

Upadki spowodowane odruchami twej natury są bardzo małym złem.
Prawdziwym złem jest samodzielność, bo w niej kryje się odwrócenie się od Mojej czuwającej i pomocnej miłości.
W niej właśnie zawierają się własne plany i ambicje. Własne - to znaczy nie Moje. Własne - to znaczy oparte na pysze i próżności lub na złudzeniu, że może w tym być cokolwiek dobrego.

I w ten sposób doszliśmy do punktu wyjścia: Moim ukochanym dzieciom mszę zadawać ból, by rozwiać ich złudzenia i uleganie szatanowi.