Powołanie do kapłaństwa lub zakonu

SP 34 - Powiem ci dziś o powołaniu do kapłaństwa lub zakonu.

Podstawą powołania powinno być gorące umiłowanie BOGA, ukochanie Mnie ponad wszystko i wszystkich. Miłość, dla której pozostawia się wszystko, zapomina o sobie i przyjmuje każdy trud i cierpienie.

Idąc za głosem powołania, nie trzeba spodziewać się ani pragnąć łatwiejszego życia, mniejszego cierpienia i trudu niż w świecie, komfortu psychicznego czy fizycznego.

Odejście od świata do służby przy Mnie nie może być podyktowane chęcią ucieczki od trudu życia w świecie i zła, jakim świat jest wypełniony. Świat nie jest piekłem, a życie w kapłaństwie lub zakonie nie jest niebem. Niebo lub piekło każdy człowiek nosi w swoim sercu: Niebo, gdy dusza jego zatopiona jest we Mnie, piekło, gdy porzuca Mnie i żyje według reguł narzuconych przez świat. Niebem Ja jestem, a piekłem wszystko, co jest poza Mną.

I można, żyjąc w świecie, żyć jednocześnie w Niebie Miłości albo żyjąc w zakonie czy kapłaństwie, tkwić w piekle oziębłości i umiłowania siebie.

Droga, na którą powołuję Moich wybranych, zawsze jest drogą Moją i Maryi - tak samo trudną i bolesną, wymagającą zaparcia się siebie i wytrwałości. A im powołanie wznioślejsze i pragnienie świętości większe, tym bardziej droga usłana jest wieloma bolesnymi oczyszczeniami - cierpieniem ciała i duszy. Wielkiej miłości potrzeba, by je pokonywać. Wielkiego oddania i zawierzenia BOGU - swemu Oblubieńcowi i Ojcu.

Jeśli serce nie jest pełne takiego oddania, umiłowania i zawierzenia, lepiej poczekać, lepiej pozwolić, aby serce dojrzało, niż postąpić pochopnie, a potem uciekać jak Jonasz od miłości BOGA do miłości siebie, do egoizmu.

Gdy Ja wzywam Moje wybrane dziecko, a ono pragnie Mnie usłyszeć, pokochać i odpowiedzieć na Moje wołanie w sercu, wtedy nadejdzie czas upragniony: czas zaślubin, które Ja przygotuję. I nadejdzie czas dzielenia t rudu, ofiary i radości wraz ze Mną - Zbawicielem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.